Ponad 6 kilometrów i 16 przeszkód. Sześć nóg, dwa serca i jedno zwycięstwo. Niezwykły sprawdzian dla kondycji i więzi pomiędzy człowiekiem i psem. Emocje, adrenalina i wspólny czas – to wszystko zafundowali nam organizatorzy pierwszej polskiej edycji zawodów Hard Dog Race, które odbyły się dzisiaj w Dąbrowie Górniczej.
Pogoda nie ułatwiała startu. Padało od dobrych kilku dni. Tuż przed 9.00 termometr w samochodzie pokazywał zaledwie 10 stopni i lało niemiłosiernie. Dojazd na tor motocrossowy, gdzie odbywały się zawody już był pierwszym wyzwaniem. Samochody grzęzły w błocie, a to był dopiero początek błotnej przygody.
Po odprawie weterynaryjnej i odprawie w biurze zawodów można było oczekiwać na start. O godz. 10.15 przekroczyłyśmy linię startu. Było mokro i ślisko. Do pierwszych przeszkód prowadziły błotne kałuże. Potem były kolejne rowy z wodą, śliskie i wysokie podejścia, przeszkody do pokonania na kolanach, samochodowe opony, drabinki, podesty itp. Po drodze dwie „kary” – po 30 przysiadów za niepokonanie przeszkody. Jedna to wniesienie pod górę 15 kg worka z karmą i zniesienie go, a druga przejście przez rów z wodą. W pierwszym przypadku poddał się człowiek, a w drugim pies. Mimo wszystko dobrnęłyśmy do mety. Pierwszy Hard Dog Race za nami, na pewno nie ostatni. Polecamy na wypad z psem!
Pozdrawiam,
A.
Super impreza, świetnie było Was zobaczyć! Mam nadzieję, że następnym razem pogoda będzie sprzyjała pogadaniu i dłuższym zostanie na imprezie 🙂